Napisałem już kilka (a może kilkanaście ?) blogów o mojej ukochanej Burgundii, ale ciągle odczuwałem jakieś bliżej nieokreślone uczucie niedosytu.

Dzisiaj rano tzn. w ostatnim dniu Starego Roku 2010, doszedłem do wniosku, iż takim brakującym ogniwem powinien być blog bardziej personalny. Blog który opisze moje osobiste odczucia z tej bajkowej [ przynajmniej dla mnie ] krainy. Blog, który przybliży postaci moich przyjaciół tam spotkanych, ulubione miejsca, ale również ulubione sposoby spędzania czasu. To znaczy spędzania wolnego czasu kiedy nie jestem związany pracą z moimi klientami – enoturystami.

WINO A SEKSUALNOŚĆ

Kolejna "wrzutka".
Sorry.



Wino i seksualność zawsze szły w parze. O fakcie, iż wino jest afrodyzjakiem, nauczali już Plutarch i Piliniusz Starszy.

Mitologia grecka wspomina o tym, iż napój ten powstał z łez Dionizosa, który stał się w ten sposób bogiem wina i płodności. W całej antycznej Grecji, co roku podczas świąt wiosennych odbywały się ceremonie ku czci Dionizosa, pod znakiem odrodzenia się poprzez wino – napój nieśmiertelności, ale także pod znakiem mocy seksualnej i płodności natury. Co roku więc miał miejsce rodzaj karnawału, podczas którego brano udział w paradzie z rzeźbą przedstawiająca ogromnego fallusa. Królowa święta łączyła się cieleśnie z mężczyzną, który symbolizował Dionizosa. To królewskie połączenie było rytuałem płodności i odrodzenia się wiosny.

W XIII-ym z kolei wieku, mnisi poddani byli w swoich klasztorach surowej regule Helmoda, która jednoznacznie stwierdzała, iż:
Osoby duchowne winny pić wina dużo,
bo w umiarkowanych ilościach drażni zmysły.

Badania potwierdziły, że umiarkowane spożycie czerwonego wina wzmaga pożądanie u kobiet. Nie wiadomo jeszcze jednak, jakie mechanizmy są za to odpowiedzialne.
Bez wątpienia jednak nikt nie zajmował się naukowo jego rzeczywistym wpływem na zachowania seksualne pijących wino.

Aby sprawdzić legendę dionizyjską, grupa włoskich badaczy wzięła na warsztat zależność między trawieniem wina i funkcjami seksualnymi u zdrowych kobiet.

Do tej pory prace badawcze skupiały się na związku alkoholu z seksualnością męskiej części populacji. Nikt jednak nie pokusił się o badania nad skutkiem spożywania napojów procentowych przez płeć piękną.

Naukowcy z uniwersytetów w Turynie i Florencji zweryfikowali badania na grupie 798 kobiet z Toskanii. Każda z uczestniczek była w stałym związku od co najmniej trzech miesięcy.

Kobiety podzielono na trzy grupy. Pierwsza składała się z kobiet, które wypijają jeden lub dwa kieliszki wina dziennie (spożycie umiarkowane). W drugiej grupie znalazły się panie niepijące. Trzecia grupa to kobiety, które piją od czasu do czasu, na pewno mniej niż kieliszek dziennie. Wszystkie badane codziennie wypełniały oparty na 19 pytaniach kwestionariusz ewaluujący życie seksualne w kategoriach: pożądanie, subiektywne podniecenie, nawilżenie, orgazm, satysfakcja i ból.

Wyniki badań opublikowane w Journal of Sexual Medicine pokazują, że kobiety, które wypijały jeden lub dwa kieliszki czerwonego wina dziennie wyżej oceniały pożądanie, nawilżenie i ogólnie funkcje seksualne niż pozostałe dwie grupy kobiet. Poza tym alkohol nie wpływał na inne parametry seksualności kobiet.

Naukowcy nie wiedzą jeszcze, jakie mechanizmy kierują zależnością między piciem wina i czynnościami seksualnymi u kobiet. Uznają też, że konieczne są dalsze badania nad tematem. Jedna z hipotez mówi, że za poprawę aktywności seksualnej odpowiedzialne są polifenole zawarte w czerwonym winie. Czerwone wino zawiera bowiem więcej tych związków niż pozostałe napoje alkoholowe.