Wszyscy we trójkę należymy zdecydowanie do tej drugiej kategorii.
Pascal w swojej XI-o wiecznej piwnicy w Beaune

Pascal na ten przykład jest sommelier’em, muzykiem, artystą plastykiem, poetą, poliglotą, innymi słowy zaiste człowiekiem Renesansu. Poświęcam mu zresztą osobnego bloga: PASCAL WAGNER – RENAISSANCE MAN.
Guillaume

Guillaume idzie do pracy u Olivier'a.
(Puligny-Montrachet)

Guillaume, z kolei ujął mnie niezwykle faktem, iż w czasie jednego z moich pierwszych, dłuższych pobytów w Burgundii „podarował” mi część swojego domu w Orches, tak abym miał zawsze własny pokój ilekroć będę tam przyjeżdżał. Nigdy nie zapomnę tych zupełnie niezwykłych wieczorów, w ogromnym, kamiennym domu (jeszcze 20 lat temu to była wytwórnia Vins Rosés d’Orches, ale odebrano im AOC, splajtowali i G. z żoną kupili tą zupełnie niezwykła siedzibę). Wieczorów przy kominku opalanym korzeniami starych krzaków winorośli i w towarzystwie przeróżnych okolicznych winiarzy i winiarek.
"Mój" dom w Orches

Podobnie jak ja sam cierpię na obsesję Burgundii, tak G. cierpiał na obsesję Brazylii, a tańczenia samby na plażach Rio w szczególności. Piszę to w czasie przeszłym, bowiem mniej więcej rok temu (tzn w 2009/2010) zrealizował swoje marzenia i prysnął za Wielką Wodę, dom wystawił na sprzedaż, imprezuje bez końca, o czym świadczą jego zdjęcia i posty na Facebook’u.