Napisałem już kilka (a może kilkanaście ?) blogów o mojej ukochanej Burgundii, ale ciągle odczuwałem jakieś bliżej nieokreślone uczucie niedosytu.

Dzisiaj rano tzn. w ostatnim dniu Starego Roku 2010, doszedłem do wniosku, iż takim brakującym ogniwem powinien być blog bardziej personalny. Blog który opisze moje osobiste odczucia z tej bajkowej [ przynajmniej dla mnie ] krainy. Blog, który przybliży postaci moich przyjaciół tam spotkanych, ulubione miejsca, ale również ulubione sposoby spędzania czasu. To znaczy spędzania wolnego czasu kiedy nie jestem związany pracą z moimi klientami – enoturystami.

MOJE ULUBIONE BURGUNDY (I)

GEVREY CHABERTIN GRAND CRU, CHAPELLE-CHAMBERTIN, 2005, DOMAINE GÉRARD QUIVY



Nawet jak na uwarunkowania niedużej, w istocie rzeczy Burgundii, Gérard Quivy, ze swoją produkcją zaledwie kilkunastu tysięcy butelek z jednego rocznika, postrzegany jest jako niewielki producent winiarski.

Niewielki, albo nawet bardzo niewielki, ale za to nad wyraz finezyjny i zadziwiający subtelnością swoich burgundów.

W winiarskim portfelu, Gérard'a znajdujemy dwa wina klasyfikacji Gevrey-Chambertin Grand Cru, a mianowicie Chapelle - Chambertin i Charmes-Chambertin. Ilekroć jednak zapytać go o radę, które z nich wybrać, nieodmiennie odpowiada, La Chapelle (ok. 5 ha). A to z tego powodu, iż jest ona o wiele mniejsza od Charmes (ok. 30 ha), i dlatego wina z niej są bardziej precyzyjne, żeby nie powiedzieć artystyczne.

Z kolei dom (demeure) Gérard'a, ze swoimi średniowiecznymi piwnicami, łukowatymi przesklepieniami i antycznymi (podobnymi do gdańskich) meblami, jest jakby żywcem wyjęty z "Trzech muszkieterów", a każdej degustacji towarzyszy klimat oczekiwania na Atosa, Portosa, Aramisa i nasłuchiwania tętentu ich spienionych rumaków.

Dla entuzjastów apelacji Gevrey-Chambertin, jest doskonale zrozumiałe i dosyć oczywiste, iż ilekroć armia Napoleona Bonaparte, wielkiego miłośnika win rzeczonych, maszerowała pośród tutejszych upraw, żołnierze otrzymywali rozkaz salutowania mijanym winnicom.

Gevrey-Chambertin Grand Cru, La Chapelle, 2005, Domaine Gérard Quivy

Degustacja:

Suknia: ciemny, głęboki rubin z purpurowymi refleksami, doskonała połyskliwość
Nos: przydymiony, w miarę napowietrzania otwierający się na szlachetne nuty wiśni, jezyn i poziomek, stopniowo ewoluujący w kierunku szerokiego bukietu lekko kandyzowanych owoców.
Usta: silny atak owocowy, bogaty i obfity, taniny doskonale wkomponowane, finisz długi i namiętny.

Extraklasa:


KLASYCZNY BURGUND Z NAJWYŻSZEJ PÓŁKI, NIECO EKSTRAWAGANCKI, JEDNAK ROZKOSZNIE URZEKAJĄCY.