Napisałem już kilka (a może kilkanaście ?) blogów o mojej ukochanej Burgundii, ale ciągle odczuwałem jakieś bliżej nieokreślone uczucie niedosytu.

Dzisiaj rano tzn. w ostatnim dniu Starego Roku 2010, doszedłem do wniosku, iż takim brakującym ogniwem powinien być blog bardziej personalny. Blog który opisze moje osobiste odczucia z tej bajkowej [ przynajmniej dla mnie ] krainy. Blog, który przybliży postaci moich przyjaciół tam spotkanych, ulubione miejsca, ale również ulubione sposoby spędzania czasu. To znaczy spędzania wolnego czasu kiedy nie jestem związany pracą z moimi klientami – enoturystami.

Aaaa, takie tam....o Burgundii (XV)

Kilka uwag ogólnych, pisanych bez ładu i składu, ale za to z ogromnym sercem o bajkowym zaiste miejscu jakim jest Bourgogne.

Innymi słowy:

moje burgundzkie myśli nieuczesane

*********************************************************************
CZĘŚĆ XV

SAVIGNY-LÈS-BEAUNE


W Burgundii nie znajdujemy wiele wody. Nie ma tutaj modrych ruczajów, rwących potoków, malowniczych rzek czy też jezior. O ile istnieją, to są one zlokalizowane z dala od Côte d’Or i pozostałych regionów winiarskich. Tak rzecz się ma z Saône, główną rzeką Burgundii, a także z siecią historycznych kanałów. To właśnie m.in. dzięki tym kanałom, baron Georges Haussmann, pod koniec XIX-o wieku, mógł przekształcić Paryż z typowego miasta średniowiecznego, w nowoczesną metropolię jaką dzisiaj znamy, podziwiamy i kochamy. Rzeczona sieć dróg wodnych została wówczas zrealizowana w celu spławiania drewna z burgundzkich puszcz, borów i kniei do stolicy Francji, gdzie niezbędne ono było do realizacji tego gigantycznego projektu. Te zaiste zupełnie niezwykłe kanały do dzisiaj spełniają swoją rolę, będąc jednocześnie imponującymi zabytkami maestrii inżynierii hydrologicznej (np. jeden z nich przez kilka kilometrów płynie sobie spokojnie…w tunelu pod ziemią). Jedyne z kolei sensowne jezioro w jakim możemy się popluskać, popływać czy też pożeglować, to Lac Kir, na północnych przedmieściach Dijon.


Z tych też powodów widok fontanny, jest w Bourgogne widokiem zupełnie niecodziennym w przeciwieństwie np. do miasteczek alzackich.

Reguła ta, nie dotyczy jednak miasteczka do którego właśnie wjeżdżamy, zaraz po opuszczeniu ślicznego Pernand-Vergelesses. Otóż tutaj, w Savigny- lès -Beaune, na samym środku rynku, pyszni się swoją okazałością piękna fontanna z tryskającym, malowniczym strumieniem krystalicznie czystej wody. Z łatwością daje się ponadto zauważyć, iż w całej okolicy zieleń jest bardziej soczysta, bardziej zielona, bardziej obfita i silniej nasycona tak aromatami, jak i intensywnością barw. Zarówno swoją zupełnie niezwykłą fontannę, jak i piękną zieleń, Savigny- lès -Beaune zawdzięcza rzeczce, a właściwie to strumykowi o wdzięcznej nazwie Rhoin, który to wije się poprzez całą długość naszej village.

Gmina Savigny- lès -Beaune jest pod względem zajmowanej powierzchni prawie 14 razy większa od Pernand-Vergelesses i graniczy z nią od swojej strony północnej. Mam tutaj na myśli powierzchnię całkowitą, bowiem powierzchnia uprawianych winnic jest jedynie dwukrotnie większa. Gmina nie posiada żadnej działki GC, natomiast o ile chodzi o PC to jest ich 22. Zarejestrowanych domen jest tutaj 17, z których najbardziej znana to Domaine Château de Savigny-lès-Beaune.

To właśnie Château de Savigny-lès-Beaune stanowi chyba największą lokalną chlubę i atrakcję, ściągającą tutaj rzesze turystów.

Zbudowany w 1340 roku dla Duc Eudes, został on jednak rozebrany w 1478 z rozkazu Ludwika XI-o, jako kara za wiarołomstwo Marie de Bourgogne, która swe wdzięki niewieście, nieopatrznie ofiarowała potomkowi Duc’a Eudes. Pełna odbudowa zamku nastąpiła w XVII wieku, kiedy to posiadaczami stała się rodzina Bouhier. Obecni właściciele, Michel Pont, wraz z małżonką Nathalie, nabyli château w 1979 r. i przekształcili go naonczas w domenę winiarską.. Winnice zamkowe to ok. 20 ha, w tym 7 PC: Auxey-Duresses, Beaune, Monthélie, Meursault, Pommard, Volnay i Savigny- lès –Beaune.


De gustibus non disputandum est.. Powstrzymam się więc od mojej osobistej oceny urody tego zamku-gmaszydła. Dodam jedynie, iż cały otoczony jest fosą i podpiwniczony gigantycznymi piwnicami z XIV-go i XVII-go wieku służącymi do leżakowania produkowanych tutaj burgundów.

W nowej części zamku znajduje się jedna najpiękniejszych sal degustacyjnych w Burgundii z imponującym gotyckim, kamiennym sklepieniem, i największym kominkiem jaki udało mi się kiedykolwiek widzieć.

Ale Monsieur i Madame Pont to nie tylko słynni winiarze burgundzcy z krwi i kości. Są oni również zapalonymi kolekcjonerami, a kolekcje ich są tyle niecodzienne, co zupełnie niezwykłe. Skoro więc lubią samoloty, a samoloty wojskowe w szczególności, to przecież nic prostszego jak je zbierać, a swoją kolekcję w ilości ponad 80-u sztuk, zaprezentować w zamkowym parku. Skoro Monsieur Pont był w latach swojej młodości czołowym kierowcą wyścigowym formuły Abarth, to możemy tutaj podziwiać najbardziej oryginalny w świecie zbiór samochodów wyścigowych Abarth (35 eksponatów). Podobnie rzecz się ma z pozostałymi kolekcjami, a więc zbiorem modeli samolotów w skali 1:72 (2400 modeli !), wystawą zabytkowych straży pożarnych czy winiarskich maszyn i narzędzi rolniczych tudzież zabytkowych sprzętów i urządzeń, służących do produkcji wina.

Innymi słowy naprawdę warto odwiedzić Savigny-lès-Beaune, bowiem drugiego podobnego „cudaka” nie uświadczysz w całej Burgundii.

Aha, zapomniałem jeszcze dodać, iż pod adresem 5 rue Chanoine Donin, mieści się jedna z chyba najlepszych, tradycyjnych, rustykalnych knajpek Burgundii, a mianowicie La Cuverie.

(cdn)